Czy dziennikarza ujawniającego zbrodnie rządzących można nazywać zdrajcą tajemnic państwowych?
Nikt ze zbrodniarzy nie został skazany – za to zniewolono dziennikarza.
Nikt nigdy nie podważył wiarygodności materiałów z WikiLeaks.
Pojmany i osadzony w Wielkiej Brytanii pod koniec 2010 r. pod pretekstem zarzutów o przestępstwa seksualne. Dwa lata później złamał zasady zwolnienia warunkowego i uzyskał azyl w ambasadzie Ekwadoru, gdzie spędził siedem lat. W kwietniu 2019 r. władze wypowiedziały Julianowi prawo do azylu, po czym został natychmiast ujęty przez brytyjską policję i skazany na 50 tygodni więzienia za niedopełnienie warunków zwolnienia. Wtedy Stany Zjednoczone wystąpiły z wnioskiem o ekstradycję pod zarzutem szpiegostwa, co było rozpatrywane przez brytyjski wymiar sprawiedliwości przez pięć lat. Julian Assange, osadzony w Belmarsh (więzieniu o zaostrzonym rygorze) oczekiwał na wyrok. W przypadku ekstradycji do USA groził mu wyrok 175 lat pozbawienia wolności.
Jeśli nie wolno nam usłyszeć prawdy, to co spodziewamy się teraz usłyszeć?
W pierwszej połowie 2024 r. odbyła się seria rozpraw w londyńskim High Court, a przed budynkiem sądu seria demonstracji. Ale to nie wszystko – na całym świecie odbywały się w tym samym czasie manifestacje sprzeciwiające się ekstradycji dziennikarza. Ruch Dobrobytu i Pokoju również stanął w obronie wolności słowa, wolności mediów i wolności dla Juliana Assange. W tych dniach odbyły się demonstracje we Wrocławiu i Szczecinie, wspomniała o tym m.in. Gazeta Wrocławska:
Zwycięstwo o gorzkim smaku porażki
Julian Assange wraz z jego prawnikami poszli na ugodę: w zamian za przyznanie się do winy złamania Ustawy o Szpiegostwie z 1917 r. pozyskując i ujawniając tajne dokumenty amerykańskiej obrony narodowej otrzyma wyrok w wysokości 62 miesięcy więzienia (czyli czasu spędzonego do tej pory w więzieniu). Tak więc opuszczając budynek sądu na wyspie Saipan 26 czerwca stał się wreszcie wolnym człowiekiem…
Wtedy my straciliśmy kolejną wolność: amerykański wymiar sprawiedliwości na podstawie krajowych przepisów skazał dziennikarza niebędącego obywatelem Stanów Zjednoczonych, ani nieprzebywającego na ich teryterium. Na podstawie przepisów będących w sprzeczności z Pierwszą Poprawką gwarantującą m.in. wolność słowa i prasy. Paradoksalnie na to prawo mogą powołać się tylko obywatele USA.